tag:blogger.com,1999:blog-45383589376191586672024-03-20T13:12:40.484+01:00Veronique...i moje hedonistyczne alter ego.Czytam, więc jestem.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.comBlogger56125tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-20213195674786545882013-09-29T09:57:00.001+02:002013-09-29T09:57:25.385+02:00Niedzielne wspominki.Kochani. Mamy jesienną niedzielę pełną słońca i deszczu. Podobnie prezentuje się konstrukcja mojej psyche. Mieszają się pozytywne emocje z odrobiną apatii wiecie z czego wynikającej. Ratuję się smaczną kawą otaczając się zmysłowymi zapachami. Dziś dla orzeźwienia wyczuwalne są nuty żurawiny i mandarynki. Chyba nie chcę przyjąć do wiadomości, że już po lecie.<br />
Zastanawiam się czy mój kolejny post nie wynika ze zwolnienia tempa i bardziej refleksyjnej Veronique.<br />
Zatopiony w mgle Gdańsk zawsze działał na moją wyobraźnię i myślę, że małe szanse by to miało ulec zmianie. Nie sądziłam jednak, że ma to przełożenie również na sferę zawodową. W związku z pewnymi metamorfozami zastanawiam się czy nie powinno się to znaleźć na innym blogu. Nowa ja? Nowy blog?<br />
Zdecydowanie bardziej lifestylowy niż filozoficzny. Hm?Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-15230298749021893732013-07-09T23:24:00.001+02:002013-07-09T23:24:51.750+02:00W ramach żadnych się nie trzymając...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFlpjCfT9vU6xHCDRP4a4Ej2AytjIAy0xZ_kjLKuXtRY6GYkqzcg8kQkYKR2YIjk3fn18J5__zCV41L7r7wkJhbN272OK3ymHKNV0qIsi3VdgER5ufurnCabwvTPJAHiheOmYqAnK8DmUt/s1600/468694_608928575798415_53820869_o.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFlpjCfT9vU6xHCDRP4a4Ej2AytjIAy0xZ_kjLKuXtRY6GYkqzcg8kQkYKR2YIjk3fn18J5__zCV41L7r7wkJhbN272OK3ymHKNV0qIsi3VdgER5ufurnCabwvTPJAHiheOmYqAnK8DmUt/s1600/468694_608928575798415_53820869_o.jpg" height="239" width="320" /></a></div>
Po takim czasie niezależnie od tego co napiszę zabraknie słów i emocji by opisać kilka miesięcy mojej nieobecności blogowej. W tym czasie wielu ludzi, doświadczeń i miejsc można byłoby wypunktować i spisaną listę przedstawiać Ci w kolejnych postach. Ja skorzystam z innej formy, może nie będzie chronologii i ułożonego planu, ale to chyba nie o to w tym chodzi (bynajmniej ja o tym nic nie wiem ;))<br />
Pisanie do Ciebie, dla Ciebie -whatever- było receptą i ucieczką a jednocześnie przyjemnością z przeogromem refleksji. Pewne kwestie zostały pozamykane. Otworzyłam i pisze nowy rozdział mojego jestestwa z wszelkimi błogoswiawieństwami i przekleństwami debiutantki. Każdego dnia staram się chłonąć jak najwięcej. Mam nadzieję, że Ty też.<br />
Czemu dziś piszę? Może zaczęłam się w tym "nowym" ja wreszcie odnajdować i łapać pewien constans. Nie wiem. Zaczynam czuć się stabilnie i komfortowo oczywiście z otwartymi oczami mapując codzienność, by na głowę nie spadło...coś:) Asekuracja? Perhaps ( wybacz mi proszę, ale zasłuchuję się angielskim ostatnio mając nadzieję, że chociaż odrobina zostanie na stałe).<br />
Rozpierana energią i chęcią zmian przyjęłam Trójmiasto z otwartymi ramionami, ono mnie również. Na tyle na ile to możliwe oczywiście. Miejsce godne zainteresowania i zadumy zdecydowanie. Wielokrotnie Cię próbowałam do tego namówić. Oprócz okoliczności lokalizacyjnych warto mieć życzliwych i pozytywnych ludzi wokoło ( oni wiedzą, że to o nich), bo czasem nawet najmniejszy gest potrafi nam "uratować" życie.<br />
Teraz mogę Ci o tym powiedzieć, że nabierając głęboko powietrza w płuca wreszcie nie czuję paniki by szybko nabierać kolejne. Praca nad sobą, nad własnymi przekonaniami i wiara w to co chcemy osiągnąć jest procesem niezwykle długotrwałym i czasem mało wdzięcznym ( przecież już to wiesz), ale jej rezultaty bywają spektakularne. I właśnie dzięki temu sinusojda życia jest do zniesienia.<br />
W takim refleksyjnym klimacie, zupełnie spontanicznie witam Cię Czytelniku na kolejnym etapie mojego życia. Życzę sobie spotykania się z Tobą jak najczęściej. <br />
<br />PS. Zdjęcie z posta robione własnoręcznie w Poddąbiu. Swoją drogą polecam!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-46542397692603321232013-03-30T20:17:00.001+01:002013-03-30T20:17:26.553+01:00Czytelnicza tęsknota...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAjQ1YnyJihZ3nRku_mkt0-GRDuRZxnOeyhQgRXmk6u0vG-P_Gs_2pCcAX2VBryM2_5ZQVQXBvKYtzp3KHSjqyq-wb3DNlGmhM0D_3p5xtpkv2ZLm9eJnqMohZFfImx79qFYb4I9d9Z8lb/s1600/Sen.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAjQ1YnyJihZ3nRku_mkt0-GRDuRZxnOeyhQgRXmk6u0vG-P_Gs_2pCcAX2VBryM2_5ZQVQXBvKYtzp3KHSjqyq-wb3DNlGmhM0D_3p5xtpkv2ZLm9eJnqMohZFfImx79qFYb4I9d9Z8lb/s1600/Sen.jpg" height="320" width="276" /></a></div>
Nie czekaj na kolejną recenzję lub wrażenia czytelnicze. Jeszcze kilka tygodni temu nie pomyślałabym, że zaistnieje sytuacja kiedy to chwili na sięgnięcie po książkę dla przyjemności a tak się stało. Woda stała się tematem przewodnim ostatnich kilkunastu dni mojego egzystowania i wątpliwe, aby zaintrygowała Cię na tyle by o tym napisać. Nie będę też poruszała tematu wiosny, której wszyscy (no dobrze-większość) oczekujemy, bo ostatki energii muszę zachować na brnięcie w zaspach wielkanocnych. Zadam pytanie. Kiedy ostatnio zdarzyło Ci się spać nago? Mnie przyznam przydarza się to rzadko z względów różnych i z nieukrywaną przyjemnością skorzystałam z ogromnego łóżka, które mój pracodawca raczył mi zapewnić (bez skojarzeń!). Na co dzień ubrana w piżamę zakopuję się pod kołdrę zapominając, że podczas snu nie powinno być mi za ciepło ze względów zdrowotnych. Optymalna temperatura nocą w sypialni nie powinna przekraczać 16 stopni. Podczas snu temperatura ciała spada a ja swoimi ulubionymi skarpetkami frotte przegrzewam swój organizm. Przyznam, że walczę z tym. Potwierdzono, że 6 godzin zdrowego snu w niższej temperaturze wpływa relaksująco zarówno na naszego ducha ( zmniejsza poziom hormonu stresu-kortyzolu) jak i ciała ( regeneracja skóry-maturalna odnowa).<br />
Drugą płaszczyzną jest sfera intymna. Podczas kontaktu nagich ciał wydzielają się hormony szczęścia a taki dotyk wzmaga pragnienie pieszczot. Zmysłowe ocieranie nocą rozpali największego śpiocha.Mrrr..<br />
Dla odmiany podobno największe problemy ze spaniem w 'stroju Ewy ' mają osoby nieakceptujące swojej figury czy seksualności. Warto poczuć się lepiej we własnej skórze i zafundować sobie "nagą" noc. Chociaż raz na jakiś czas. Brak ubrań, rozpuszczone włosy, chłodny prysznic przed snem skutkował w moim przypadku przyjemnym porankiem i sporą dawką nowej energii. Jaki wniosek? Przy najbliższej okazji znów pozwolę sobie na chwilę ekshibicjonizmu. A Ty?Przyznasz, że stymulujący jest kontakt nagiej skóry z chłodną pościelą...<br />
Dobrej nagiej nocy;)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-48895879848368226672013-03-11T17:53:00.001+01:002013-03-11T17:53:37.170+01:00Kobieta współczesna o...."Dziewczynach Wojennych"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRngu1P3Z6WJrJVyRIlUr9IA6d0L7JZV1oWwnxMdad__YBI3I5iH1CBK1M0pL1duNtWEIDdtajRFJkmreoYUE5xzL6K38SZapBX3M6cMcLH3A-a2lU7_eyFxv4at84e4t0VWmiaLsGYOsQ/s1600/DSC_0352.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRngu1P3Z6WJrJVyRIlUr9IA6d0L7JZV1oWwnxMdad__YBI3I5iH1CBK1M0pL1duNtWEIDdtajRFJkmreoYUE5xzL6K38SZapBX3M6cMcLH3A-a2lU7_eyFxv4at84e4t0VWmiaLsGYOsQ/s1600/DSC_0352.JPG" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli ostatnio czytałeś wyłącznie historie kobiet osadzone we współczesności albo co najwyżej romanse w stylu Jane Austin przyszedł czas na poznanie płci pięknej w czasach wojny.</div>
<div style="text-align: justify;">
Długo "polowałam" na tę książkę i wreszcie trafiła w moje dłonie.</div>
<div style="text-align: justify;">
W swojej karierze czytelniczej znalazło się wiele pozycji z okresu II wojny światowej jednak najczęściej jeśli nie od strony organizacyjnej to światopoglądowej opisywały losy mężczyzn. Tu natomiast spotykamy się z życiem jedenastu odważnych młodych kobiet, pełnych planów i marzeń, które na różnym etapie życia musiały stawić czoło sytuacji po 1 września 1939 roku. </div>
<div style="text-align: justify;">
Niewątpliwie każda z bohaterek książki mogła posłużyć scenarzystom do napisania kontrowersyjnego scenariusza. Czy to córka Józefa Piłsudskiego czy to prosta dziewczyna z przemyskiego- każda swoją nieprzeciętną postawą zasługuje na podziw i szacunek. </div>
<div style="text-align: justify;">
W większości nastolatki gotowe oddać swoje życie ku chwale Ojczyzny. Zaimponowały mi swoją dojrzałością, świadomością i poświęceniem. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div style="text-align: justify;">
Łukasz Modelski spisał opowieści konspiracyjnych działaczek funkcjonujących w okresie wojny w różnych częściach kraju ( i nie tylko), które bez patosu i pięknych słów podzieliły się wspomnieniami. Dla większości z nich wojna nie skończyła się w roku 1945. Osądzone i umieszczone w więzieniach, obozach pracy walczyły o przetrwanie własne i innych zesłanych. Oprócz odwagi i odpowiedzialności, cechowały się niebywałym sprytem a często i talentem aktorskim proponując herbatę lub posiłek sowieckim żandarmom kiedy pod podłogą ukrywały partyzantów. </div>
<div style="text-align: justify;">
Spotkasz się z bardzo szczegółowymi opisami akcji, spotkań czy organizacji. Zobaczysz jak wyjątkową rolę w przeżyciu wojennego koszmaru stanowiły przyjaźnie trwające najczęściej po grób. Zobaczysz, że AK to nie organizacja zbrojna a organizm, w którym krew- jak serce- pompują kobiety: łączniczki, sanitariuszki; by Polska mogła trwać-niepodległa. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zestawiając postawę bohaterek książki z obecnym skomercjalizowanym pokoleniem dziewczynek w stylu " japan style", których beztroska i uboga obywatelska postawa razi na każdym kroku, czuję smutek i żal. Smutek, że tak niechętnie poznajemy losy kraju. Żal za to, że tak bezceremonialnie korzystamy z tego o co one walczyły. Jak spojrzeć na fakt noszenia przez kobiety w konspiracji broni lub trucizny na wypadek gdyby zaistniała konieczność skrócenia sobie męki lub ochrony oddziału, formacji w obliczu samookaleczających się obecnie nastolatek w akcie buntu? Czy my na prawdę jesteśmy aż tak rozpuszczonym i niewdzięcznym społeczeństwem? Czy to się nazywa postępem cywilizacyjnym? Jak reagować na wyparcie roli naszej historii z umysłów i-phone`owego pokolenia? Nie potrafię odpowiedzieć na te pytania. Wiem jedno, że własnego syna chcę zaznajomić z pojęciem niepodległość, patriotyzm i bezinteresowność. Tyle mogę zrobić. A Ty?</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-39552935068281547462013-03-05T09:47:00.001+01:002013-03-05T09:47:14.280+01:00Nieoczekiwane zmiany.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaCVGi-YHijqzfH-3QalWLPSBR5s9oLz3XXVTGUicM6kOkxAde6akqlZ7JOIJ08IL2S74rRdMPNiBX3NtdQFRiabnxPbF_BW9_RIT6yT3MuCg871UHDtrmICXEFewXHY9tfTTAYyS0LTCB/s1600/DSC02574.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaCVGi-YHijqzfH-3QalWLPSBR5s9oLz3XXVTGUicM6kOkxAde6akqlZ7JOIJ08IL2S74rRdMPNiBX3NtdQFRiabnxPbF_BW9_RIT6yT3MuCg871UHDtrmICXEFewXHY9tfTTAYyS0LTCB/s1600/DSC02574.JPG" height="320" width="208" /></a></div>
Zdajesz sobie sprawę jaką rzadkością jest wypożyczenie w bibliotece książki jako pierwszy czytelnik? Tak właśnie się stało w przypadku książki Georgii Bockoven o dość tajemniczym tytule "Rok, który wszystko zmienił".<br />
Istniała szansa, że po kilku pierwszych, enigmatycznych rozdziałach zostanie odłożona na półkę z napisem "rozczarowania", ale... no właśnie opłaciła się czytelnicza determinacja i kolejne strony "łykałam" z przyjemnością. Całe pięćset stron zajęło mi zaledwie kilka godzin i z przyjemnością skończyłam ostatni rozdział przy porannej kawie.<br />
Cztery kobiety, które z pozoru nie łączy nic spotykają się w kancelarii adwokackiej w Sacramento. Jest Rachel- filar korporacyjny, której życie obróciło się w proch, po newsie pseudo-przyjaciółki dotyczącego jej męża. Jest Elizabeth- kura domowa, w jej rodzinnych relacjach nie dojrzysz szczypty asertywności. Ginger- kobieta o nieprzęciętnej urodzie od kilku lat pełniąca rolę tej "trzeciej". Pyskata Christina- filmowiec, która sponsoruje nie tylko niezależny film, ale też swojego chłopaka-pasożyta. Już w holu okazuje się, że łączy je więcej niż mogły przypuszczać. Są siostrami. <br />
<a name='more'></a> Poznasz też Lucy- prawniczkę , ale przede
wszystkim jego dozgonną przyjaciółkę. Aby uszczęśliwić Jessiego i
spełnić jego wolę posunie się do oszustwa, za które może słono zapłacić.<br />
Umierający Jessi postanawia przed śmiercią poznać swoje córki i powiedzieć im dlaczego zniknął z ich życia. Jak się można domyślać, żadna z kobiet nie była zachwycona zaistniałą sytuacją. Wrogość i żal były odczuwalne przez większość lektury. Sama nie pałałam sympatią do sprawcy całego zamieszania.<br />
Ojciec odchodzi. Siostry nie wyrażają żadnej chęci zaistnienia jako rodzina. Czystą formalnością miało być odczytanie testamentu. Okazuje się, że biznesmen zgromadził ogromne środki, które przekaże organizacjom charytatywnym i swoim córkom, ale pod pewnymi warunkami. Przez kolejne kilka miesięcy, na początku niechętnie, później z większym zaangażowaniem spotykają się, poznają i stają prawdziwą rodziną. Zarówno Lucy jak i Jessie byli by dumni z osiągniętych rezultatów swoich działań. Nie zdradzę więcej, by nie popsuć Ci przyjemności poznawania eksplozji emocji towarzyszącej bohaterom. Usiądź wygodnie w fotelu z książką i posłuchaj skomplikowanej historii życia Jessiego i jego fantastycznych córek.<br />
Może i zakończenie jest przewidywalne, ale autorka postarała się by językowo i narracyjnie czytelnik nie poczuł się zaniedbany. Dla niektórych opowieść ta będzie bardziej motywująca i konkretna niż niejeden poradnik z cyklu "Jak podnieść się po przegranej?". Los żadnego z nas nie prowadzi tylko ukwieconą łąką. Zdarzają się błotniste bezdroża a nawet strome urwiska. Oczekując, że życie będzie tylko kolorowe i słodkie doznamy większej dawki rozczarowań i cierpienia, niż wtedy kiedy mamy świadomość niespodziewanych komplikacji. Czasem trwających dłużej niż jeden rozdział...<br />
<br />
<i>"-Musi pani zrozumieć jedną rzecz odnośnie do moich relacji z pani ojcem, pani Reynolds. Jestem jego prawniczką, ale przede wszystkim przyjaźnimy się. O ile mi wiadomo, chętnie się z panią spotka, nie pozwolę jednak, by nękała go rozwścieczona kobieta, która najwyraźniej nie potrafi zrozumieć, że oddanie dziecka do adopcji może być przejawem miłości. Nie zostało mu wiele czasu, a ja chcę , żeby przeżył go najspokojniej, jak to możliwe.</i><br />
<i> -Nie zrobił, na mnie wrażenia człowieka, który wiódł spokojne życie. Trudno mi uwierzyć, że zależy mu na tak spokojnej śmierci. A już z pewnością nie wygląda na mężczyznę, który życzyłby sobie, żeby kobieta wtrącała się w jego sprawy."</i><br />
<br />
Czy Jessie to bezwzględny i wyrachowany człowiek, który kaja się przed śmiercią? A może przedsiębiorczy chłopak z nieprawdopodobnym bagażem doświadczeń, który kilkukrotnie skręcił w niewłaściwą drogę?<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaCVGi-YHijqzfH-3QalWLPSBR5s9oLz3XXVTGUicM6kOkxAde6akqlZ7JOIJ08IL2S74rRdMPNiBX3NtdQFRiabnxPbF_BW9_RIT6yT3MuCg871UHDtrmICXEFewXHY9tfTTAYyS0LTCB/s1600/DSC02574.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-27588464260482854972013-03-02T22:15:00.000+01:002013-03-02T22:16:09.267+01:00Seksualny kalendarz.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyYRHWWSArMVhmKI48KOBq4dH8JKDf68PQB2DcBciXBpTpC6hYH6nUEGOF6mklHuAe1gXi1aFs6a_P6D5KHoqchKPh5IQXrJYEZGaXa-rTz6lEAR0k0JWBuNq3gcZivZEuDzwYfK3BjGPx/s1600/DSC_0340.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyYRHWWSArMVhmKI48KOBq4dH8JKDf68PQB2DcBciXBpTpC6hYH6nUEGOF6mklHuAe1gXi1aFs6a_P6D5KHoqchKPh5IQXrJYEZGaXa-rTz6lEAR0k0JWBuNq3gcZivZEuDzwYfK3BjGPx/s1600/DSC_0340.JPG" /></a></div>
Wiadomo nie od dziś, że intensywność seksualna zmienia się wraz z wiekiem. Każdy młody chłopak przyzna jaką burzę napięcia fizycznego odczuwa na codzień, a czterdziestolatek ile bliskości potrzebuje by czuć się spełniony. Uporządkujmy zatem naszą seksualność chronologicznie.<br />
<b>Piękni dwudziestoletni:</b><br />
Kiedy osiągamy dojrzałość płciową często na przedstawicieli płci przeciwnej patrzymy wygłodniałym wzrokiem. Możliwości fizyczne i fizjologiczne predyspozycje osiągają apogeum. Każda płeć rządzi się jednak swoimi prawami. Kobiety mimo fizycznego pociągu, nie zapominają o płaszczyźnie emocjonalnej. Chociaż ostatnio i to przechodzi ewolucję. Może nawet seksualną rewolucję;) Mężczyzna w tym wieku chce "obejrzeć" jak najwięcej drzew w lesie. Potrzebuje częstego, seksualnego spełnienia by zdrowo funkcjonować. Nie jest powiedziane, że się nie zakocha. Należy pamiętać, że po prostu nie jest to jego celem a staje się czasem skutkiem ubocznym. W tym wieku zbieramy dużo doświadczeń, niekoniecznie idących z jakością. Szybki seks, szybkie życie, szybkie sukcesy i porażki niejednokrotnie również. <br />
<a name='more'></a><br />
<b>Ciekawi trzydziestoletni:</b><br />
Po okresie wzmożonych działań łóżkowych nadchodzi moment kiedy wiemy już co chcemy sprawdzić głębiej, a co nam się nie podoba. Mężczyźni zaczynają myśleć o stabilizacji, kroki jednak podejmują wolno i bez pochopności. Kobiety natomiast czują upływający czas i tykanie zegara biologicznego. Niejednokrotnie wybierają partnera, który szybciej da im dziecko niż takiego który zaspokoi je w sypialni. A szkoda. W tym wieku płeć piękna dopiero rozkwita w tajemnicach alkowy. Kusicielka jest już ukształtowana. Mężczyzna zwalnia w łóżku na korzyść intensywniejszych doznań i potrzeb partnerki. Co się chwali;)<br />
<b>Świadomi czterdziestoletni:</b><br />
Czas biegania i szukania mamy teoretycznie za sobą. Przy odrobinie szczęścia jesteśmy z partnerem, którego dobrze znamy zarówno mentalnie jak i fizycznie. Wspólnie spędzony czas jest pełen czułych pieszczot i przyjemności z "dawania". Nic nas nie goni, zegar zwolnił a my możemy swoją seksualność przenieść na inny level. Jeśli zapomnimy o swoich potrzebach a sferę seksu potraktujemy jako zbędną zrobimy sobie wielką krzywdę. Rozkosze cielesne mogą nam towarzyszyć jeszcze długo dając rozluźnienie i satysfakcję.<br />
<br />
Powyższy tekst to oczywiście trochę statystyki, trochę doświadczenia a jak wiemy nic nie jest constans. Warto niezależnie od wieku dbać nie tylko o własne spełnienie i emocje. Pamiętając o tym, że seks to nie czysta prokreacja czerpmy z tego wiele przyjemności karmiąc nasze hedonistyczne zapędy;)<br />
Udanego seksu;)<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-35447404027545583702013-02-28T17:04:00.000+01:002013-02-28T18:32:11.072+01:00Antidotum na chandrę.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPIG10_Fn_dK41qz2eHsB_JbhT_S-e2mt7RuO4lvmQGMbyPs0_Ugy4UaR-QbG52ovMuXdb512QVFBbLutf1Uoo2rqbEw2iXF9nITDcKxFYNusNtZhwWLeNAswdK-yDzFPFmHkpbnCoCPLL/s1600/truci.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPIG10_Fn_dK41qz2eHsB_JbhT_S-e2mt7RuO4lvmQGMbyPs0_Ugy4UaR-QbG52ovMuXdb512QVFBbLutf1Uoo2rqbEw2iXF9nITDcKxFYNusNtZhwWLeNAswdK-yDzFPFmHkpbnCoCPLL/s1600/truci.jpg" height="275" width="320" /></a></div>
<br />
Jeśli jeszcze nie zdarzyło Ci się czytać niczego co wyszło spod pióra tego autora, to przy najbliższej okazji koniecznie to nadrób. Jak mówi sam tytuł wpisu E.E. Schmitt - jego plastyczny i niezwykle żywy styl potrafi być odtrutką na wszystko co nijakie. Nie myśl sobie, że to będą cukrowe opowieści o księżniczkach, wręcz przeciwnie. W "Trucicielce" znajdziesz całe spectrum mroku i cieni ludzkiej duszy opisane w wyrafinowany sposób. Kiedy zbiór czterech opowiadań ( plus mały pamiętnik autora) trafił w moje dłonie, krew znów zaczęła krążyć po moim ciele, uśpiona wcześniej przygodą z Pamukiem.<br />
<br />
Pierwsza jest tytułowa "Trucicielka", czyli historia staruszki podejrzanej o zabicie swoich trzech mężów i kochanka, za co nie została nigdy skazana. Marie Maurestier jest atrakcją turystyczną małego, francuskiego miasteczka i wiedzie spokojny żywot, aż do momentu przybycia nowego księga. Młody, przystojny, pełen zrozumienia dla swoich parafian staje się obsesją bohaterki. Czym ona zwróci na siebie uwagę ciepłego duchownego? Czy nadejdzie odkupienie win? Tego Ci nie zdradzę.<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
'Pana córka nie żyje'- słyszy Grek, mechanik okrętowy, bohater kolejnej opowieści. Przez kilka dni nie wiedząc, która z jego czterech córek zmarła przeżywa katusze uświadamiając sobie jak niewiele czasu z nimi spędza i jak słabo je zna. Analizuje swoje życie, które polegało na ucieczce w morze i oddaniu się fizycznej pracy po to żeby nie myśleć.<br />
<br />
Axel i Chris to następni bohaterowie, których przedstawia nam Schmitt w "Koncercie <i>Pamięci Anioła</i>" i pewnie będziesz zaskoczony jeśli powiem, że to współczesna wersja losów biblijnego Kaina i Abla. Jak za sprawą jednego doświadczenia potrafi zmienić się człowiek zarówno na lepsze jak i na najgorsze z możliwych dowiesz się w sposób niezwykle obrazowy i wzruszający.<br />
<i>"Choć słońce świeciło w zenicie, w ostatnie kilometry włożył wszystkie swoje fizyczne i mentalne siły. Coraz trudniejsze do odczytania wskazówki spowolniły Boba i Kima, odsunęły grupę daleko do tyłu; wkrótce zostali tylko oni dwaj, Australijczyk i on; wyścig stał się wreszcie pojedynkiem, jakiego życzył sobie Chris." </i><br />
<br />
Niech nie zmyli Cię tytuł ostatniego opowiadania, ponieważ "Elizejska miłość" nie będzie ognistym romansem, ani francuskim flirtem. Poznasz smak goryczy i rozczarowania, którą para prezydencka raczy się na co dzień. Niejednokrotnie słyszałam, że od miłości do nienawiści jest tylko jeden krok. Tak blisko osiągnięcia celu.... A tak daleko od tego co okaże się czyste i piękne.<br />
<br />
W skrócie to tyle, co mogę zaopiniować nie zdradzając zbyt wiele. Masz punkt zaczepienia, więc teraz "Trucicielka" w dłoń i sprawdź jak skończyły się losy opisanych przeze mnie bohaterów. Towarzyszyć Ci będzie św. Rita...Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-68340125144182262742013-02-26T17:47:00.001+01:002013-02-27T00:25:48.543+01:00Patchworkowa istota.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHcDgzu8YcJp4heoGMu2sk8VKa-dF-GKRMVXn-Me9Ok7WcbguqDS_ZuNR0pQMXVlr-WEJcpWUspwJBVCXOFn4YrfGQpu5rHVdHmtP7dxulBSuIIC7gxxW0GArz1BtyZ95vocJsp52XT4BP/s1600/patchworkowa+istota.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHcDgzu8YcJp4heoGMu2sk8VKa-dF-GKRMVXn-Me9Ok7WcbguqDS_ZuNR0pQMXVlr-WEJcpWUspwJBVCXOFn4YrfGQpu5rHVdHmtP7dxulBSuIIC7gxxW0GArz1BtyZ95vocJsp52XT4BP/s1600/patchworkowa+istota.JPG" height="320" width="230" /></a></div>
<br />
Myślisz, że tylko Ciebie dopadło zdziwienie moją aktywnością na blogu?A skąd! Sama zdumiona zerkam na zapisane a jeszcze nie opublikowane posty (tak, są i takie) . Dodatkowo postanowiłam, że czasem swoje wpisy będę ilustrowała własnoręcznie, co możesz zauważyć powyżej. Talentu nie posiadam, ale chciałam je podkreślić bardzo osobisty charakter mojego bloga. Jestem pewna, że zrozumiesz. Myślisz, że to już wiosna? W duszy na pewno!<br />
Do sedna! Od pewnego czasu chodzi za mną myśl (nie ma w tym samozachwytu), że jestem złożona z różnych doświadczeń i emocji, zupełnie jak patchworkowa kołdra czy poduszka. Są patchworkowe rodziny to dlaczego nie mogą być patchworkowe istoty? Powiesz, że nic szczególnego nie odkryłam, przecież każdy konstrukcję ma podobną, a różnimy się kolorami albo wielkościami poszczególnych "skrawków". Masz rację! Chcę tylko podzielić się z Tobą tym, jak wiele daje mi satysfakcji poznawanie intensywności barw części składowych mojej "sukienki" albo odkrywanie całkiem nowych- dostrzeżonych gdy stoję plecami do lustra. Są też te zapomniane. Ostatnio pomiędzy łopatkami zobaczyłam swoją asertywność, a gdzieś wyżej na karku optymizm i postanowiłam znów z nich korzystać. Kreatywność odrobinę zakrył śnieg, który skrzętnie usunęłam.<br />
Złapałam się na tym, że uśmiech na mojej twarzy jest odruchem bezwarunkowym a nie objawem fantastycznego humoru! Wyobrażasz sobie? Gdzie moja energia i działanie? Przykryła ją plama? A może budzi się z zimowego snu? No tak! Widzę jak się przeciąga i lezie niechętnie! Grunt, że się odnalazła!<br />
A Ty przyglądasz się czasem swoim "łatkom'? Przyznaj się, które zostały zapomniane?Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-51027165953598136162013-02-25T20:22:00.000+01:002013-02-27T00:23:54.204+01:00Miniaturzysta pedofil?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7t1E6LWEk-8YT1K8Ns8CtnW0aHAw9KVGxrYrxMnxc0i-_QbM7x6xh452NCCtJtvrZDiRm9VShFLip3NM4J0iNusO0ECy8Qa89WyWV2Qjmjl1Gl-lZQLugJQZYwmd8TtNVWggjuSAiMOkW/s1600/pamuk.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7t1E6LWEk-8YT1K8Ns8CtnW0aHAw9KVGxrYrxMnxc0i-_QbM7x6xh452NCCtJtvrZDiRm9VShFLip3NM4J0iNusO0ECy8Qa89WyWV2Qjmjl1Gl-lZQLugJQZYwmd8TtNVWggjuSAiMOkW/s1600/pamuk.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Po szybkich i ciekawych opowiadaniach Pilipiuka z dziwnością w tle, nadszedł czas na opasły tom</div>
<div style="text-align: justify;">
" Nazywam się czerwień" noblisty Orhana Pamuka. Jeśli jesteś wielbicielem historii rodem z "Tysiąca i jednej nocy" to książka dla Ciebie. Turecki pisarz oddał pewnego rodzaju hołd sztuce opisując historię tworzenia niezwykłej księgi będącej połączeniem techniki wschodu i zachodu, co oburzyło pewne środowiska i doprowadziło do krwawych wydarzeń. Co dla jednych było odkrywcze dla innych było bluźniercze i nie do zaakceptowania. Pełna egzotyki powieść o zabarwieniu kryminalnym przenosi nas do Stambułu w czasy osmańskich miniaturzystów. Jak zwykle mam w zwyczaju recenzji nie czytałam, więc byłam zaskoczona niekonwencjonalną fabułą i narracją przekazywaną sobie pomiędzy postaciami. Historia zbrodni pokazana z perspektywy mordercy, ofiary, żydowskiej handlarki czy rozdartej emocjonalnie Sekure przyznam była absorbująca. Czytelnik staje się detektywem otrzymując od autora pojedyńcze wskazówki potrzebne do rozwikłania zagadki. Co było dość trudne do samego końca. W każdym słowie szukałam odpowiedzi na pojawiające się w mojej głowie pytania. Wędrowałam myślami wokół trójki podejrzanych Motyla, Oliwki i Bociana.<br />
<a name='more'></a></div>
<blockquote class="tr_bq">
<div style="text-align: justify;">
<i>" Muszę przyznać,<br />że w obecnej sytuacji przekonanie to stwarza problem, dlatego kryję się<br />pod pseudonimem troskliwie nadanym mi przez<br />mistrza Osmana i używanym przez Wuja, któremu także się<br />spodobał. I nie chciałbym, żebyście odkryli, czy jestem Motylem, Oliwką,<br />czy Bocianem. Gdybyście się zorientowali, kim<br />jestem, nie zawahalibyście się posłać mnie na tortury sułtańskiej gwardii.<br />Dlatego muszę uważać na to, co mówię i myślę.<br />Bo nawet gdy jedynie rozmyślam, czuję, że mnie bacznie obserwujecie.<br />Nie mogę sobie pozwolić na kontemplację moich<br />frasunków czy obciążających mnie szczegółów."</i></div>
</blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Gdybym teraz zakończyła swoją opinię o tej książce byłaby zdecydowanie niepełna. Koniecznością jest zaakcentowanie roli wszechobecnej sztuki, której historia i wartość podkreślana jest nieustannie. Bogate opisy tworzonych ilustracji, całych manuskryptów, talent artystów aż wylewają się z treści. Każde muśnięcie maczanym w kałamarzu pędzlem z włosia kocich uszu przedstawiane jest jak ceremonia. Zagmatwane losy poszczególnych arcydzieł utalentowanych rysowników- natchnionych przez Allaha- w połączeniu z filozoficznymi dylematami niejednego pewnie potrafią zanudzić. Wymienianie kolejnych sułtanów, paszów i konfliktów między nimi wywoływały subtelne ziewanie. Znajdziesz cały wachlarz dylematów i rozterek bohaterów. Dowiesz się jak ogromne było pragnienie ślepoty wśród twórców i z czego to wynikało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pojawia się również romans jednak bardziej jako tło lub katalizator pewnych zdarzeń, więc za wiele o nim mówić nie będę. Sporo w nim wyrachowania a mało emocji zwłaszcza ze strony Sekure, której nie polubiłam. Mało namiętności, pseudo-duma czy porywczość adoratorów 'najpiękniejszej' towarzyszyła wątkowi miłosnemu. Jak dla mnie- średnio.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przyznam, że stworzenie niezwykłej konstrukcji powieści było nie lada wyzwaniem. Mnóstwo szczegółów, zmiana narratora, dbanie o tajemniczość i barwny język ukazały kunszt i precyzję pisarza . Peanów na ten temat głosić jednak nie będę, bo oczarowania nie doznałam. Chętnie poznam Twoją opinię jeśli przeczytasz :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ktoś zapyta 'Skąd w takim razie wziął się tytuł dzisiejszego posta?' Z opisów maluje się tragiczny obraz molestowania młodych chłopców przez mistrzów miniatur. Był do częsty i wręcz powszechnie akceptowany proceder, co mierzi mnie przeokrutnie, a mój bunt przejawił się w kontrowersyjnym tytule.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po obszernej lekturze przyszedł znów czas na zbiór opowiadań. Tym razem pióra jednego z moich ulubieńców E.E. Schmitta. O jakim tytule? Tego dowiesz się już niebawem. Bardzo efektywnego tygodnia i miłego czytania niezależnie od tego co zabierasz ze sobą do łóżka;) </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-73763839907677136112013-02-20T22:21:00.001+01:002013-02-27T00:26:38.072+01:00Poznałam pióro Pilipiuka.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.matras.pl/media/catalog/product/cache/1/image/200x/040ec09b1e35df139433887a97daa66f/s/z/szewc_z_lichtenrade_IMAGE1_260789.jpg.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.matras.pl/media/catalog/product/cache/1/image/200x/040ec09b1e35df139433887a97daa66f/s/z/szewc_z_lichtenrade_IMAGE1_260789.jpg.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<br />
Jak wiesz już dobrze, piszę tylko wtedy kiedy mam o czym. A nie jak mówi "higiena bloga" codziennie. Ach, ta moja przewrotność i buntownicze alter ego ( może kiedyś o nim napiszę;)). Dziś nastał kolejny czas. Czas na to by podzielić się z Tobą opinią o książce Andrzeja Pilipiuka "Szewc z Lichtenrade". Tytułem wstępu powiem tylko, że to czytadło wpadło w ręce me podczas wizyty w Bibliotece Miejskiej kiedy to okazało się, że żadna z zamówionych przeze mnie pozycji nie wróciła. Z niezadowoleniem sięgnęłam na półkę zwrotów i wyciągnęłam "Szewca..". Nie czytałam opisu, nie kojarzyłam autora, stwierdziłam po prostu -poznam kogoś nowego. Tak też się stało.</div>
<div style="text-align: justify;">
Niespełna 40-letni autor, archeolog z wykształcenia zadebiutował w 2006 r. opowiadaniem "Hiena"- przypadł mi do gustu. Najbardziej znane są opowiadania o Jakubie Wędrowyczu -bimbrowniku oraz cykl o kuzynkach Kruszewskich trafiły na listę 'do przeczytania'. W swoich utworach łączy wątki historyczne, naukowe z ciekawą fabułą.<br />
<br />
<a name='more'></a> </div>
<div style="text-align: justify;">
Wierzysz w alternatywne światy? Inny wymiar? W to co nieracjonalne" ? Sięgnij po "Szewca..." . Zbiór dziesięciu opowiadań, które zaciekawią wszystkich tych, którzy lubią to co niedopowiedziane. Fakty mieszają się z odrobiną irracjonalności. Wyobraź sobie Hitlera, wysyłającego swojego esesmana z samobójczą misją w inny wymiar (jeden z wielu odnalezionych) . Wysłannik ma zdobyć zaawansowaną technologicznie broń, która Wodzowi pozwoli wygrać wojnę. Trafia do świata, gdzie Hitler (Dolfie) zbiera na czynsz malując bohomazy i w pożyczonym garniturze wygłasza peany na temat genialnego wpływu słowiańskiej kultury na jego germański pędzel, a Goering- ćpun wędruje od śmietnika do śmietnika licząc na łup zapewniający mu kolejną dawkę morfiny. </div>
<div style="text-align: justify;">
W zbiorze znalazło się kilka opowiadań o Robercie Stormie- fascynatcie kuriozalnych zagadek .<br />
<br />
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:TrackMoves/>
<w:TrackFormatting/>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:PunctuationKerning/>
<w:ValidateAgainstSchemas/>
<w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid>
<w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent>
<w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText>
<w:DoNotPromoteQF/>
<w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther>
<w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian>
<w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript>
<w:Compatibility>
<w:BreakWrappedTables/>
<w:SnapToGridInCell/>
<w:WrapTextWithPunct/>
<w:UseAsianBreakRules/>
<w:DontGrowAutofit/>
<w:SplitPgBreakAndParaMark/>
<w:EnableOpenTypeKerning/>
<w:DontFlipMirrorIndents/>
<w:OverrideTableStyleHps/>
</w:Compatibility>
<m:mathPr>
<m:mathFont m:val="Cambria Math"/>
<m:brkBin m:val="before"/>
<m:brkBinSub m:val="--"/>
<m:smallFrac m:val="off"/>
<m:dispDef/>
<m:lMargin m:val="0"/>
<m:rMargin m:val="0"/>
<m:defJc m:val="centerGroup"/>
<m:wrapIndent m:val="1440"/>
<m:intLim m:val="subSup"/>
<m:naryLim m:val="undOvr"/>
</m:mathPr></w:WordDocument>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 9]><xml>
<w:LatentStyles DefLockedState="false" DefUnhideWhenUsed="true"
DefSemiHidden="true" DefQFormat="false" DefPriority="99"
LatentStyleCount="267">
<w:LsdException Locked="false" Priority="0" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Normal"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="heading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="9" QFormat="true" Name="heading 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 7"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 8"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" Name="toc 9"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="35" QFormat="true" Name="caption"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="10" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" Name="Default Paragraph Font"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="11" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtitle"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="22" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Strong"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="20" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="59" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Table Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Placeholder Text"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="1" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="No Spacing"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" UnhideWhenUsed="false" Name="Revision"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="34" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="List Paragraph"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="29" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="30" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Quote"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 1"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 2"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 3"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 4"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 5"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="60" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="61" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="62" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Light Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="63" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="64" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Shading 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="65" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="66" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium List 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="67" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 1 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="68" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 2 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="69" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Medium Grid 3 Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="70" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Dark List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="71" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Shading Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="72" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful List Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="73" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" Name="Colorful Grid Accent 6"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="19" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="21" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Emphasis"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="31" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Subtle Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="32" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Intense Reference"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="33" SemiHidden="false"
UnhideWhenUsed="false" QFormat="true" Name="Book Title"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="37" Name="Bibliography"/>
<w:LsdException Locked="false" Priority="39" QFormat="true" Name="TOC Heading"/>
</w:LatentStyles>
</xml><![endif]--><!--[if gte mso 10]>
<style>
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-parent:"";
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:"Calibri","sans-serif";
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-language:EN-US;}
</style>
<![endif]-->
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; text-autospace: none;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">„Z
tego, co zanotował zleceniodawca, jakiś Niemiec z SS zamówił nowe</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; text-autospace: none;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">oficerki.
Dał nawet zaliczkę. Parokrotnie przychodził, jakby chciał skontrolować</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; text-autospace: none;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">postępy
prac. Za którymś razem, wykorzystując, że rzemieślnik zajęty był</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; text-autospace: none;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">wybijaniem
otworów w skórze, wyciągnął lugera i niemal z przyłożenia strzelił</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; text-autospace: none;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">mu
w głowę. Wedle współpracowników ofiary zabrał kilka drobnych narzędzi i</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; text-autospace: none;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="font-family: "Times New Roman","serif"; font-size: 12.0pt;">znikł.”</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; mso-layout-grid-align: none; text-autospace: none;">
<br /></div>
Poznacie również doktora Skórzewskim walczącego z wszawicą i własnymi urojeniami. Jest też Tomasz Olszakowski- archeolog, któremu wygrać z wójtem pomogły starolapońskie rytuały. </div>
<div style="text-align: justify;">
Sama forma, czyli opowiadania zachęcić powinna tych, którzy nie lubią długich historii ze szczegółowymi opisami, a działające na wyobraźnię frapujące, krótkie treści. Zapewnią Ci udany czytelniczo wieczór-tego jestem niemal pewna.</div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety to co dobre szybko się kończy. Książka A.Pilipiuka jest już historią. Teraźniejszość wypełnia mi słowo pisane przez noblistę z roku 2006 Orhana Pamuka w postaci dzieła " Nazywam się czerwień"- o czym przeczytasz w jednym z kolejnych wpisów. </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-57377011444937371022013-02-12T09:21:00.000+01:002013-02-27T00:27:32.548+01:00Zielona wyspa?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirsyLDs14hAqNdB0G3XezNvwmC2zi-vr8t-AoYhX5mVk3lrkVY4bEymeJMFMyN6zcDxEsNpBYtWFXI4tMM6nXf1FNngi6UjtLXoHB38vHOaSTa0TsvwtUQHOlVHjL6WRxPhpYwr94bkuou/s1600/pracownik.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirsyLDs14hAqNdB0G3XezNvwmC2zi-vr8t-AoYhX5mVk3lrkVY4bEymeJMFMyN6zcDxEsNpBYtWFXI4tMM6nXf1FNngi6UjtLXoHB38vHOaSTa0TsvwtUQHOlVHjL6WRxPhpYwr94bkuou/s1600/pracownik.jpg" height="160" width="320" /></a></div>
Przy kubku ciepłej, białej kawy orzeźwiona jeszcze zimowym (WTF!) powietrzem pisze do Ciebie w bardzo istotnej sprawie. Możliwe, że sytuacja dotyczyła, dotyczy bądź będzie dotyczyła również Ciebie. Mam jednak nadzieję, że nie. Dlaczego? Jaka to sytuacja? Rynek pracy w tym naszym "mlekiem i miodem płynącym" Eldorado to fikcja. Od kilku ładnych miesięcy jestem nie tylko jego biernym obserwatorem, ale aktywnym poszukiwaczem.Niezależnie od kwalifikacji, doświadczenia i chęci znalezienia zajęcia sytuacja jest wybitnie "niekolorowa".<br />
<br />
<a name='more'></a> Obsadzanie stanowisk w sferze budżetowej i jej okolicach lepiej przemilczę, bo to dopiero farsa. Uczestniczenie w castingu dla 160 osób (aaaa!) spełniających kryteria gdzie już na starcie wiadomo ( po nazwiskach czy pół-uśmiechu na twarzy) kto zostanie "zaklasyfikowany" jako best candidate:) Mity? Fakty, mój Drogi Czytelniku. Módlmy się, aby tym szukającym starczyło na opłacenie f-ry za internet, by móc wysyłać te setki "cefałek" i listów motywacyjnych, przekonujących że to właśnie JA jestem najlepszym k***a kandydatem na to stanowisko ( jakie? to nie ma znaczenia). Oby również nie zabrakło herbaty z melisą na skołatane nerwy- wynik czekania na wyśniony telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną. Jakże radosny nastrój ogarnia takiego bezrobotnego, który ma zaszczyt na takowe spotkanie trafić! Profesjonalnie odpicowany, przygotowany wędruje przed oblicza HR firmy X jak na przesłuchanie, nierzadko odpowiadając na pytania daleko odbiegające od tematu. Co dalej? Jeśli ma duuużo szczęścia, po dłuuugich dniach oczekiwania na informację zwrotną zostaje zaproszony na kolejny etap! Wow! Cóż za euforia. To tylko o krok od podpisania cyrografu (yyyy umowy). Pisze CV w języku angielskim (przecież kazali), przygotowuje prezentacje o tym czy o tamtym, zgłębia wiedzę na temat Firmy, której jak mu się wydaje (tak, wydaje) pracownikiem będzie. Z dużą wiarą pojawia się na interwiev słysząc pozytywne opinie o sobie (jak balsam na duszę niedowartościowanego w sferze zawodowej ) i pojawiają się szczegółowe informacje o stanowisku pracy, na które aplikował. Mina mu rzednie z każdym kolejnym słowem. A uśmiech jak w stop-klatce zamienia się w podkówkę. Pięknie skonstruowana oferta, która miała otwierać nowe możliwości zawodowe i zapewniać byt okazuje się....ofertą wolentariatu. Najlepiej za darmo, całą dobę i jeszcze na kontrakt lub inną umowę o dzieło... Marzenia o stabilizacji i etacie znikają prawie tak szybko jak Twoje oszczędności (pod warunkiem, że je posiadasz) pozwalające opłacić ten nieszczęsny net pełen zachwycających propozycji pracy. Cholerną niesmaczną herbatę kojącą zdenerwowanie. Siadasz przed ekranem, bierzesz głęboki oddech i wysyłasz kolejne CV gdzie łypie na Ciebie Twoje uśmiechnięte ( Pan fotograf tak zasugerował) lico ze zdjęcia...<br />
A teraz dość pesymisty i sceptyka. Słońce wyszło i jest kolejny piękny dzień przybliżający nas do wiosny. Nie poddawaj się i szukaj dalej, bo tylko Ty możesz działając znaleźć pracę i wreszcie odetchnąć z ulgą. Wierz w siebie, bo masz wszystko to co pozwoli osiągnąć założony cel. Kwestia czasu. Jutro, za miesiąc czy za kilka miesięcy wrócisz do pracy a politykom skończą się tematy związków mniej lub bardziej partnerskich i zajmą się krajowym rynkiem pracy...:) Z tymi politykami to żart był. Akurat na to za specjalnie nie licz;) Powodzenia!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-8431194531926028262013-02-09T22:15:00.001+01:002013-02-27T01:38:35.727+01:00Fucking voices!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2LLncUTcIsVB26s8uLYDucHwn9689L4zD5f0x9oTOVz7ax3FCr79f68EsdSe9n2mzfvO3RPvbwg1WEoHHkNFLOx751IJ76heDyFwt_YFDobZ6GPYLDrYSKz71jp3r0b5kOyw-5L5tt9xg/s1600/g%C5%82osy.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2LLncUTcIsVB26s8uLYDucHwn9689L4zD5f0x9oTOVz7ax3FCr79f68EsdSe9n2mzfvO3RPvbwg1WEoHHkNFLOx751IJ76heDyFwt_YFDobZ6GPYLDrYSKz71jp3r0b5kOyw-5L5tt9xg/s1600/g%C5%82osy.jpg" height="234" width="320" /></a></div>
Zdarza Ci się słyszeć wewnętrzne głosy? W jakich sytuacjach? Ich liczba wzrasta w momentach zagrożenia , niepewności czy w stanach melancholii? Słuchasz ich czy ignorujesz?<br />
Mówić chcę o głosach słyszanych przez każdego z nas. Co z tym robimy jest sprawą indywidualną. Zupełnie niesłusznie przyznanie się do ich obecności i rozmowa o nich jest tabu ze względu na postrzeganie jako objaw zaburzeń zdrowia psychicznego np. schizofrenii. Jednak jest w tym wiele złego PR`u jak to często bywa. Według wszelkiej informacji głosów wewnętrznych ignorować nie trzeba a nawet nie można. Są wyrazem naszej intuicji, obaw czy "sumienie". Ile korzyści może przynieść dialog z nimi zależy od nas samych.<br />
<br />
<a name='more'></a>Nazw tego zjawiska w literaturze psychologicznej znaleźć można bez liku. Niezależnie czy będą dla Ciebie głosami, ministrami czy podosobowością -one istnieją i samego zjawiska nazewnictwo nie zmieni. Czasem mówi do Ciebie stłumiony mały łobuz, karany w dzieciństwie za figle albo wojowniczka, którą przecież dziewczynce być nie wypada. Najczęściej jest to jednak głos asekuracji i kontroli. Dlaczego? Ze względu na strach, jako najintensywniejszy katalizator naszych działań lub ich braku. To jedna z najwcześniej rozwijających się cech, Nie może być tak, że podporządkowujemy się mu bezwiednie i w pełni stając się biernym obserwatorem pociąganym za sznurki wewnętrznego 'policjanta' lub "rodzica". Oddasz mu stery?<br />
<br />
A może jesteś notorycznie strofowany przez wewnętrznego krytyka? Budowane codziennie poczucie wartości niszczy jedną uwagą jak domek z kart lub zabiera satysfakcję z dokonań jednym "mogło być lepiej"," nie ciesz się, to nie twoja zasługa"? Jak prowadzić z nim dialog? Przeprogramuj go. I zamiast wierzyć w jego "jesteś beznadziejny" spójrz na siebie najlepszego jaki możesz być. Utrzyj mu nosa. Zdajesz sobie sprawę z tego, że to może być echo słów wypowiadanych przez kiepskiego szefa lub toksycznego partnera nawet wiele lat później? To sygnał, żeby popracować nad faktycznym obrazem siebie i patrzeniem własnymi oczami. Jeśli tego nie zrobię/zrobisz stanie się to piętą Achillesową.<br />
Warto dokonać analizy tego co słyszymy i sprawdzić "kto" dominuje w wewnętrznym głosów tłumie. Postaci może mieć wiele. Oprócz "krytyka" pojawić się może "niespełniona gwiazda", "leser", "łobuz" i....o tym za chwilę. Przysłuchaj się im życzliwie i bez oceny. Wiesz, że można znaleźć w nich źródło dodatkowej energii ściśle powiązaną z Twoją osobowością? Kiedy czujemy się rozdarci? Często kiedy "głosy" walczą ze sobą albo Ty z nimi. Nie muszę chyba nawet pisać, że działa to destrukcyjnie wywołując dodatkowe napięcie. Podosobowości są neutralne. To my próbujemy nadać im wartość. Jedne budzą przychylność a inne odrazę czy niechęć. Czy tak? Co nam odpowiada-faworyzujemy, co nie- spychamy w cień. Tak to określił Jung. Złowrogie mogą stać się skutki prób "wydziedziczenia" danego ministra. Co więcej? Mogą pojawić się zaburzenia emocjonalne.<br />
Podosobowości przemawiają do nas również w formie snów. Typowym przykładem może być zagłuszanie własnej, zmysłowej natury przez kobiety. Pojawiają się erotyczne wizje, które jako katoliczka, pruderyjna i dobra kobieta mieć nie powinna. Oczywiście według samej zainteresowanej i jej życia w danym schemacie.<br />
Kiedyś odrzucone fantazje i potrzeby wracają jak bumerang. Raz pukają Cię w czoło a raz dają kopa w dupę.<br />
Czym było moje wcześniejsze "i...." ? Najczęściej ignorowanym, wypieranym ministrem. Ministrem budzącym wstyd. Przecież jako dojrzałej jednostce nie wypada przejawiać cech niewinnego i bezbronnego dziecka. Cytując klasyka " to takie niemęskie";) A właśnie tą postać powinniśmy pielęgnować wyjątkowo czule i ostrożnie.<br />
Powszechnym zjawiskiem jest również unikanie osób, które przejawiają przez nas zagłuszane cechy. Momentami zamienia się to nawet w otwarty atak. Z czego to wynika? Konflikt z danym ministrem przenosi się na płaszczyznę realnych relacji międzyludzkich. W obydwu przypadkach ważna jest współpraca. Zagadnienie części społeczeństwa dość obce. Postanowieniem moim jest dbanie o wewnętrzne dziecko i oswajanie 'krytyka' mając świadomość, że jego osądy nie są bezpośrednio moje (o tym wspominałam wcześniej). Co mi to przyniesie? Wzrost koncentracji i kreatywności i niezachwiane poczucie własnej wartości. Czy warto? Sam podejmij decyzję.<br />
Ktoś zapyta jaki jest cel lub znaczenie procesu dialogu z głosami? Chyba , trafnym określeniem będzie-rozwijanie świadomego ego. My- jako całość. Znajomość różnorodności niesie nieograniczoną możliwość wyboru. Najgorszym jest zaprzeczanie samemu sobie i udowadnianie, że czegoś nie ma.<br />
<br />
W temacie głosów polecam dwie pozycje książkowe przeze mnie przejrzane już jakiś czas temu " Powrót do swojego wewnętrznego domu" J. Bradshowa i "Jak zamienić destrukcyjną krytykę w twórcze wsparcie" Hala i Sidry Stone. <br />
<br />
Udanej lektury i miłej pogawędki z Twoimi ministrami życzę;)<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-35905157519129927802013-02-08T20:32:00.002+01:002013-02-08T20:32:39.662+01:00Co chcesz usłyszeć?Dzień teoretycznie na minusie w kwestii biorytmu intelektualnego, ale tylko teoretycznie co potwierdza, ze takie sprawdzanie biorytmu jest zupełnie nietrafione. Nigdy więcej! Przypilnuj mnie proszę!<br />
Dzień pełen filozoficznych i egzystencjalnych pytań, myśli i...okoliczności. Sprowokowana pytaniem, które widzisz w tytule postanowiłam właśnie o tym napisać do Ciebie. Nie uważasz, że zbyt często zastanawiamy się nad tym co chcemy usłyszeć a nie na tym co chce powiedzieć i przekazać rozmówca? Jestem przekonana, że właśnie z tego wynika część nieporozumień a nawet konfliktów. Zastanawiałeś się nad tym? Nasze oczekiwania i wiara w to, że druga strona wie co myślimy i czujemy są z ł u d z e n i e m! Ciężko się z tym pogodzić? Chyba łatwiej niż z rozczarowaniem po fakcie. Dbam o precyzję słowa, aby jak najmniej niedomówień i nadinterpretacji mogło się zdarzyć a i tak nie daje to pewności na formę odbioru. Ja chcę usłyszeć to co chcesz mi powiedzieć. A jaki Ty masz sposób? Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-61949162537332307342013-02-04T14:24:00.000+01:002013-02-27T00:29:35.120+01:00Czy to już wiosna?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV-JMgKwsIl9cNxpOL2r8Wk1OYtqS_cFYwfB0jRN5jPnGu1osHICvteeyjh6D-sv1yqFlVMquBxeZN3XEpW6jHV7BAj2OYRxP5yruN8uOo8j0DbPEEg_awpwqQw5aAPlD7JWvAy7xsGOHD/s1600/dziabadz.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV-JMgKwsIl9cNxpOL2r8Wk1OYtqS_cFYwfB0jRN5jPnGu1osHICvteeyjh6D-sv1yqFlVMquBxeZN3XEpW6jHV7BAj2OYRxP5yruN8uOo8j0DbPEEg_awpwqQw5aAPlD7JWvAy7xsGOHD/s1600/dziabadz.jpg" height="320" width="180" /></a></div>
Mamy poniedziałek (wiesz, że to mój ulubiony dzień) 4 lutego i ja od kilku dni zaczynam czuć w powietrzu pierwsze sygnały wiosny. Mimo, iż weekend spędzony w większości w domu pod znakiem kichania udało mi się wyłapać to lżejsze powietrze, które kojarzy mi się z nadchodzącymi zmianami. Czy nie zapeszę mówiąc, że wiosna już niedaleko? Nie sądzę. Sam moment odczuwania zmian kiedy w powietrzu czuć już nie tylko obietnicę mroźnej nocy a ziemię, która zaczyna oddychać uwalniana lodowego odrętwienia jest fenomenalny. Może też tak masz? To właśnie wtedy zaczyna mnie cieszyć i wiem, że niedługo (kilka miesięcy szybko minie) zobaczę intensywnie żółte pola rzepaku, które co prawda męczą oczy, ale radują duszę.Wycieczki rowerowe to wręcz konieczność, by móc na bieżąco obserwować budzący się świat. głębszy i bardziej świadomy. Co roku jest tak, że z tym światem budzę się i ja. Zima hibernuje moje emocje i energię. Często powtarzam, że jak niedźwiadek powinnam zapadać w sen zimowy, bo mobilizacja spada niemiłosiernie. Misiowe usposobienie każe mi wtedy szukać ciepła pod kocykiem z ciepłą herbata i książką, co często kończy się mruczącym drzemaniem. Zamiennie z książką stosuję film lub program i na ten moment mogę Ci tylko polecić serię dokumentalną "II wojna światowa w kolorze". Cała reszta obejrzanych przeze mnie ostatnio produkcji trafiła do szuflady "never ever". Rozumiesz zatem fakt, że szybciej wyłapuję- dla innych pewnie jeszcze nieodczuwalną -wiosnę. A wraz z nią każdego dnia budzi się we mnie nowa energia, której zwłaszcza teraz mi potrzeba. Wybacz więc moją nadgorliwość w kwestii doszukiwania się symptomów zmiany pór roku. W tym roku wyglądam jej szczególnie niecierpliwie.<br />
<br />
Czym zaczytywałam się w weekend? Przeczytaj mój artykuł <a href="http://odjechani.com.pl/Thread-Worldwork-Nowoczesna-terapia-grupowa" target="_blank">Worldwork - Nowoczesna terapia grupowa</a>. <br />
<br />
W zakładce czego słucham znajdziesz nową, muzyczną propozycję. A teraz już życzę Ci tygodnia pełnego samych pozytywności.<br />
<br />
PS. Towarzyszący wpisowi obrazek to wspomnienie z kwietnia 2012 r "Wiosenny Pan Łabądź"Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-34404035769010877972013-01-30T18:29:00.002+01:002013-01-30T18:29:44.716+01:005 kroków do tego jak nie stać się znienawidzonym sąsiademCo to kurwa ma być?<br />
Na zegarku widzę 00:41 ....dwa piętra nade mną słyszę dzieciaki biegające, roześmiane i turlające po podłodze jakieś kulki ( zapewne metalowe). Matce ukradły czy co?? Myślę sobie- to nie może być prawda! Słyszę kilka dźwięków i bez minuty zastanowienia, wiem czego słucham -największy hit polskiego internetu- "Ona tańczy dla mnie", ale to nie wszystko! Sąsiadka ma chyba niespełnione aspiracje wokalne! Mam okazję być świadkiem jak je demonstruje swoim współimprezowiczom i zawodzi <b>"...ja pragnę je, jej...". </b>Skoro jest tak spragniona kariery piosenkarki niech idzie do X-factora i niech Wojewódzki powie jej to o czym teraz myślą wszyscy zamieszkujący moją klatkę! Idź lepić garnki, albo robić balony z gumy na czas i wreszcie się zamknij!<br />
<a name='more'></a><br /><br />
Sama sobie zazdroszczę...uczestniczę w imprezie, mimo braku zaproszenia. Chyba zapukam do Państwa rozbawionych i poproszę o oficjalne invitation. To był zajebiście wielki sarkazm!<br />
Z tego co pamiętam sylwester już był a do "ostatków" jeszcze trochę brakuje. Mamy wtorek. Gdyby ktoś nie wiedział środek tygodnia i świętowanie czegokolwiek w tak ekspresyjny ( i głośny!) sposób jest wybitnym nietaktem. Wcale nie. Jest skurwysyństwem!<br />
A taka niby spokojna rodzina. Matka polka targająca czwórkę dzieci, nad którymi chyba już dawno przestała mieć kontrolę albo po prostu twierdzi, że najlepsze jest bezstresowe wychowanie. Sąsiedzi mają pewnie inne zdanie słysząc kopiące w barierkę rozwścieczone słodkie "maleństwa". Ojciec z nieobecnym wiecznie wzrokiem, urządzający sobie czasem palarnie z naszego półpiętra. Przecież to takie normalne. Zdrowa, polska rodzina.<br />
Wracając do imprezy. Chyba proszki na grypę cudem ocaliły te kilka godzin snu. Czego pewnie nie udało się zrobić innym. Dlaczego tak sądzę? Czyjaś cierpliwość się skończyła i na klatce słyszę charakterystyczne, ciężkie kroki Panów mundurowych. Chyba wyjdę im na spotkanie i ich wyściskam. Idzie moje zbawienie! Pukania do zakłócających ciszę nocną nie słyszę, ale pewnie i oni mieli z tym problem. Nagle cichną dźwięki (huk) Scatmana i wiem co to oznacza. Najbliższą inwestycję imprezowiczów -dofinansowanie budżetu państwa symboliczną kwotą 500 zł tytułem zakłócania ciszy nocnej (gwałtu na uszach sąsiadów powinno być napisane!).<br />
Powoli odpływam zaskoczona ciszą. Osłabienie robi swoje. Szybko otwieram jednak oczy słysząc stukanie. Nie, nie do drzwi. Nie, nie w kaloryfery. Do stukania dołączają inne odgłosy i już wiem, że winni mojej bezsenności pracują nad piątym uroczym bobasem! Fuck!<br />
<br />
Czytelniku Jeśli nie chcesz czuć na sobie morderczego wzroku sąsiadów:<br />
<br />
1. Usypiaj dzieci przed 22:00 albo wytłumacz co znaczy <b>cisza nocna</b><br />
2. Jeśli nie masz talentu wokalnego- nie oszukuj się- nie śpiewaj!<br />
3. Bezstresowe wychowanie, nie oznacza "Miej w dupie wszystko co robią Twoje dzieci"<br />
4. Palenie na klatce? No way!<br />
5. Orgie seksualne? Celebruj TYLKO w zamkniętych i wygłuszonych pomieszczeniach!<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-14791328256823369352013-01-29T02:23:00.002+01:002013-02-27T01:37:08.720+01:00"Czasem przybywam zbyt wcześnie...Śpieszę się, a ludzie czepiają się życia dłużej niż przewidywałem."<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://img.interia.pl/kobieta/nimg/Zlodziejka_ksiazek_2276151.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://img.interia.pl/kobieta/nimg/Zlodziejka_ksiazek_2276151.jpg" /></a></div>
O 1:27 skończyła się "Złodziejka książek" a dla mnie skończył się sen, który widocznie dzisiejszej nocy pojawić się nie miał.Wspominałam Ci już o tym, jak chłonę emocje z książek, prawda? Przy dzisiejszych zasnąć się nie da. Teraz zapadam się w myśli powiązane z Liesel, Rudym, Hansem, Maksem czy Rosą. Historia dziewczynki, która traciła wszystkich. Ojca-komunistę, kilkuletniego brata, bezsilną matkę...później Rosę, ukochanego papę ze srebrnymi oczami i ...przyjaciela o cytrynowych włosach. Chceszwiedzieć dlaczego? Kto stał za tymi wszystkimi stratami, bólem i strachem wypełniającym trzewia kilkunastoletniej dziewczynki? Jeden człowiek, a za nim cała "Rzesza" bezlitosnych i zaślepionych oprawców zahipnotyzowanym wybitnym PR-em.<br />
<a name='more'></a><br />
Opowiedziana przez Śmierć przypowieść trwa w czasie II wojny w małym, przyległym do Monachium mieście- Molching. Tam zbierała gorzkie doświadczenia- jak jabłka do koszyka- nasza Liesel. Jak to bywa w takich historiach były też i słodkie smaki. Dźwięki akordeonu, który w dłoniach Papy ożywał, kradzieże z Rudym, mecze piłki nożnej, biblioteka burmistrzowej, z której nasza mała bohaterka kradła książki. Właśnie przez to działanie została nazwana złodziejką książek. Leżący w śniegu podczas pogrzebu jej małego braciszka "Podręcznik grabarza" był jej pierwszym łupem, kiedy jeszcze nie potrafiła czytać. To Papa "malował" jej słowa, by mogła później w schronie podczas nalotów uspokajać swoim czytaniem przerażonych sąsiadów.<br />
Jak ciepłe i miękkie były tak ważne dla niej dusze kiedy On je zabierał... Wzruszony.<br />
Był i Maks... ale jeśli chcesz dowiedzieć się kim był i ile znaczył- przeczytaj książkę Markusa Zusaka.<br />
<br />
Bezsilność czy konieczność... Jakże zmieniają swoje oblicze. Zaganiani w konsumpcyjnej, często cyber-rzeczywistości tak mało czasu poświęcamy na zwiększanie naszej świadomości. Obyśmy nie zasłuchali się w słowa, które przyniosą cierpienie, ból i zagładę....<br />
<br />
<i>"Po wszystkich ulicach miasta chodzili ludzie, ale obca nie mogłaby czuć się bardziej samotna, nawet gdyby na ulicy nie było nikogo."</i><br />
<br />
<i>"Michael Holtzapfel został pochowany a złodziejka książek czytała matce w żałobie. Alianci zbombardowali Hamburg. Mam szczęście, że posiadam nadprzyrodzoną moc. Nikt inny nie zdołałby zebrać czterdziestu pięciu tysięcy dusz w tak krótkim czasie. Nawet gdyby żył przez milion ludzkich lat."</i>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-22401769261685638792013-01-24T03:36:00.000+01:002013-02-27T01:36:14.048+01:00Empatyczna czytelniczka.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKdANeTv_tPaxoV_6PyZkpgtF_Pa7pJYCZVCUdCh6nmemxRIG0H1meN74_vIzufg1r4ymF_DcajqUicysGm8INcrVYLad-92yh_6dKdg4FY3x6TNY0CSi-FcsKcg_IoHyO5ANSCxHK_KbZ/s1600/z%25C5%2582odziejka+ksi%25C4%2585%25C5%25BCek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKdANeTv_tPaxoV_6PyZkpgtF_Pa7pJYCZVCUdCh6nmemxRIG0H1meN74_vIzufg1r4ymF_DcajqUicysGm8INcrVYLad-92yh_6dKdg4FY3x6TNY0CSi-FcsKcg_IoHyO5ANSCxHK_KbZ/s1600/z%C5%82odziejka+ksi%C4%85%C5%BCek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><br /></a></div>
Noc mija pod znakiem bezsenności. Tak to już jest kiedy koniecznością jest spacer w przytłumionym blasku księżyca wygodnie umoszczonego w piance z chmur. Tak mój księżyc dziś wyglądał.<br />
Zaległości w "Białych kołnierzykach" nadrobione i tym sposobem oddałam się w ręce książek. Brzmi osobliwie? Tak mój Czytelniku wygląda sytuacja ze mną. Nie ja biorę książkę w rękę, to ona swoimi dłońmi mnie obejmuje i dotyka. Gestami akcentując opowieść. Zastanawiam się, czy masz podobnie?<br />
Emocje przekazane przez autora czuję na wskroś. I tak z książkami o lekko erotycznym zabarwieniu towarzyszyło mi pobudzenie. Przy książce, która teraz mnie uprowadziła ("Złodziejka książek"Markusa Zusaka) mroczność i nieuchronność otacza moje "ja". Wizja śmierci niosącej w ramionach jeszcze ciepłą duszę chłopca, stawia włosy na moim karku na baczność, budząc egzystencjalne lęki i wątpliwości. Ogrom emocji poznawanych z każdym zdaniem, rozdziałem jest pewny, kiedy to śmierć staje się narratorem. Opowiadając o tym, że też chciałby ( tak, męska forma) mieć wakacje, ale kto go zastąpi? Stara się wykonywać swoje zadanie, nie oddychając zbyt głośno, aby ci, którzy zostają nie zauważyli jego obecności. Paradoks. Czują go bardziej niż to możliwe do określenia. Czasem zatrzymuje się w drodze, ostatni raz zerkając na twarz tego, do kogo przybył. Raz ostatnim obrazem jest patrzący w podłogę pociągu chłopiec, a raz pilot z uśmiechem na ustach i misiem wsuniętym przez dzieci do rozbitego kokpitu. Dlaczego piszę Wam o tej książce, mimo przeczytanych dopiero 100 stron? Jestem pewna, że fabuła kryje jeszcze wiele tajemnic. Czy autor mnie zaskoczy tak jak Liesel zaskakiwała śmierć? Dowiem się wkrótce.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-59385548575551771612013-01-23T00:32:00.002+01:002013-02-27T01:35:42.652+01:00Porwanie.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVqsb6EOlXbxsRWecoNhOU7B7F89r44wNEeYvafnkQfWaJrzkP8dkMQBhDnuOlnVOCiFC9cJNT_A-NWvYjgsWnBJx-gdlYAv4VjxTl5E-JsjHEA1z4QoVtqaBmDoTfQ0BTS6kYOF3IVVTP/s1600/team+wc.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVqsb6EOlXbxsRWecoNhOU7B7F89r44wNEeYvafnkQfWaJrzkP8dkMQBhDnuOlnVOCiFC9cJNT_A-NWvYjgsWnBJx-gdlYAv4VjxTl5E-JsjHEA1z4QoVtqaBmDoTfQ0BTS6kYOF3IVVTP/s1600/team+wc.jpg" height="153" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Tyt<span style="font-size: small;">uł<span style="font-size: small;"> posta brzmi dość dramatycznie, ale nie martwcie się<span style="font-size: small;">. Nie ma podłoża kryminalne<span style="font-size: small;">go. A może ma? Por<span style="font-size: small;">wana <span style="font-size: small;">zostałam przez "Białe kołnierzyki<span style="font-size: small;">" z or<span style="font-size: small;">y</span>g. "W<span style="font-size: small;">hite collar"</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span>. Zastanawiasz się dlaczego? Śpieszę z odpowiedzią.<br />
<span style="font-family: inherit;">Przeglądając informacje o ekranizacji "50 twarzy Greya" trafiłam na fan-trailer z niezwykle charyzmatycznym aktorem. Był nim Matt Bomer. Uroczy uśmiech, szarmancki i inteligentny zdobywa serca kobiet na całym świecie grając właśnie w w/w serialu</span> (ku ich rozczarowaniu zainteresowany prywatnie mężczyznami).<br />
<a name='more'></a>Postanowiłam sprawdzić, czy za "ładną twarzą" kryje się coś więcej. Nie jestem nałogową serialoholiczką i nie jest łatwo mnie czymś zainteresować w tej kwestii. Im się udało. Co mnie przekonało? Niebanalność i poszerzanie horyzontów. Serial opowiada o Neal`u Caffrey`u, który jest genialnym fałszerzem. Jego specjalnością są wszelkie papiery wartościowe i szeroko pojęte dzieła sztuki. Będąc niepoprawnym romantykiem traci czujność i daje się złapać FBI, a dokładnie agentowi Peterowi Burke`owi. Nikt nie pomyśli, że w związku z dość specyficznymi umiejętnościami staną się zespołem. Zawierają układ, dzięki któremu Neal nie odsiaduje wyroku w więzieniu a dzieli się swoim doświadczeniem odnajdując kolejnych złodziei, fałszerzy i zaginione skarby. Jedynym minusem jest opaska namierzająca na kostce. Jednak myli się ten, który myśli, że przeszkadza to w odrobinę nielegalnych działaniach naszego bohatera. Bardziej niż Neal`em jestem jednak zachwycona jego przyjacielem- Mozzi`m. Osobliwa postać pełna wrażliwości, ogromnej wiedzy tematycznej-kolejny fałszerz i doskonały strateg. Ten team sprawił, że poświęciłam im sporo czasu i co ciekawe czerpię pomysły na pozycje czytelnicze np. o niemieckich U-bootach;) Może kiedyś Ciopowiem. Zostało mi kilka odcinków i wracam do żywych. Faktem jest, że produkcja nadal trwa i będę śledziła kolejne części. Na kogo polują Peter, Neal i Mozzi? Sam sprawdź!<br />
Wracając do ekranizacji Greya i kandydatury Matta Bomera jestem jak najbardziej za. Ma urok i spojrzenie, które hipnotyzuje. Gdyby nie ten jego chód...Byłoby perfekcyjnie. Oczywiście, to moja opinia.<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-64691825829410274732013-01-17T13:40:00.000+01:002013-02-27T01:34:44.345+01:00Związki i (nie)związki.Któż z nas nie chce, a nawet nie marzy o tym by stworzyć związek idealny. Oparty na zaufaniu, szczerości. Co cechuje prężnie działające i dochodowe działalności? Dodatni bilans. W relacjach partnerskich, aby odnieść sukces powinna być sytuacja analogiczna. Nie jest to jednak proste. Przedsiębiorstwa muszą podejmować różne kroki i opracowywać nowe strategie, aby były dochodowe. Czy nam w związkach również towarzyszy świadomość podejmowanych kroków i ich konsekwencji? Czy porządkujemy swoje życie, aby życie z partnerem było satysfakcjonujące (obie strony oczywiście)?<br />
<a name='more'></a><br />
Podobno podstawowym błędem jest szukanie partnera, który uzupełni to czego zabrakło nam w dzieciństwie, co z założenia jest nierealne, ponieważ odbywa się na różnych płaszczyznach. Co według psychologów należy zrobić? Teoretycznie banalne-zrobić porządek.Pogodzić się ze sobą samym, jako dzieckiem naszych rodziców. Oni również są nieidealni a zaspokajanie ich aspiracji jest drogą donikąd. Zaakceptowanie takiej sytuacji i zastosowanie się do formuły "Mamo/Tato uznaję ciebie jako mojego ojca/matkę i biorę od ciebie życie jakie mi dałaś/dałeś". Pozwoli to usunąć z relacji przynoszące rozżalenie emocje. Podłoże jest na tyle pierwotne, że oczyszczenie dotknie nie tylko naszych relacji z rodzicami, ale też z partnerem i otoczeniem.<br />
Po akceptacji więzi z rodzicami można świadomie przejść już do akceptacji cech partnera i tego jaki jest. Mamy wtedy kapitał do budowania relacji opartej na zrozumieniu, spokoju i porządku. To zaowocuje spełnieniem i przyjemnością. Codzienne sytuacje nie będą przynosiły irytacji (wynikającej głównie z braku akceptacji) a radość do czerpania garściami. Tam gdzie balansu pojawiają się niekorzystne afirmacje i teorie spiskowe (On specjalnie zostawił te skarpetki na dywanie, Ona złośliwie wyłączyła dodatkową lampę- znacie to?). Pomyślmy czy np. niedzielne obiady u rodziców są przyjemną chwilą czy tylko spełnieniem oczekiwań rodziców? Jeśli tym drugim to czy prędzej czy później stanie się to powodem zbędnego poddenerwowania i konfliktu. Obserwowanie takich działań i porządkowanie relacji powinno być stałą strategią zapewniającą "czystą "przestrzeń naszego związku.<br />
Odpowiedzmy też sobie na pytanie: Czy wiążąc się z partnerem zależy mi na drogich prezentach i spektakularnych czynach? Czy na codziennej uwadze, czułości i bliskości. Powiedzenie " do tanga trzeba dwojga" jest bardziej adekwatne niż nam się wydaje. Balans będzie osiągnięty przy zaangażowaniu dwóch stron. Komunikowanie swoich reakcji zamiast kolejnego "jesteś beznadziejny" przyniesie bogatszy feed-back i skuteczność podejmowanych działań.<br />
Myślisz, że się mądrze i powtarzam to co wiedzą wszyscy? To dlaczego tkwimy w toksycznych związkach w konflikcie z całym światem? Uśmiechasz się ironicznie myśląc, że Ciebie to nie dotyczy? Zdecyduj sam. Wiedza nie wystarczy a praktykowanie jest dużo trudniejsze niż wydaje się mnie i Ciebie. Praca nad sobą daje efekty, chociaż czasem oczekiwalibyśmy, aby wszystko ułożyło się jak w idealnym świecie. Ja złudzeń nie posiadam. Im więcej czytam i rośnie moja świadomość rośnie moja świadomość i akceptacja. A z każdym dniem małymi kroczkami porządkuje swój świat. Bardzo złożony i barwny. A Ty?Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-76973907251588123752013-01-16T18:49:00.003+01:002013-02-27T01:33:40.931+01:00Dłonie.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLlCpSkQmXCllnlUtIO44L20elfp47LhEd9ZjipPDnkT6_QCuOGYUJU92XxmUqm5V28USxbVEUiTE42aU6dsmsj77u2r31MakZQgzZDWzudTS_kluhwO9HX0v7pKGDETBFwf1uoX3rX12U/s1600/images.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLlCpSkQmXCllnlUtIO44L20elfp47LhEd9ZjipPDnkT6_QCuOGYUJU92XxmUqm5V28USxbVEUiTE42aU6dsmsj77u2r31MakZQgzZDWzudTS_kluhwO9HX0v7pKGDETBFwf1uoX3rX12U/s1600/images.jpg" /></a></div>
Czy to męskie czy to damskie kojarzą się z dawaniem i odczuwaniem przyjemności. Ciepły i subtelny dotyk dłoni potrafi naelektryzować najbardziej odpornego odbiorcę. Pewność gestu, gładkość skóry jest kluczem do sukcesu, bo dłońmi jak i innymi częściami ciała trzeba umieć się posługiwać czy to w kwestii zawodowej czy prywatnej. Masaż ciepłymi dłońmi w połączeniu z ciepłym olejkiem potrafi zdziałać cuda dla naszej psyche i fizis również. Zamykając oczy otwierając nasze ciało na dotyk możemy mieć pewność, że przyjdzie przyjemność w postaci relaksu lub...pobudzenia oczywiście. Czy tylko?<br />
<br />
<a name='more'></a> Ciekawym zjawiskiem dotyczących naszych dłoni jest obserwowanie się marszczenia skóry w trakcie ciepłej kąpieli. Wiecie dlaczego? Na wnętrzach naszych dłoni ( także na podeszwach stóp) znajduje się gruba warstwa zrogowaciałego naskórka o wyższym stężeniu soli i pod wpływem wody poszczególne komórki rozszerzają się, skóra się rozciąga i marszczy. Ot cały sekret;) Przyjęło się mówić o oczach jako zwierciadłach duszy, a o dłoniach jako wizytówkach. Według niektórych z dłoni można wyczytać więcej niż nam się wydaje. Odzwierciedlają nasze emocje, myśli i doświadczenia. Nauka zwana chirologią traktuje dłonie jako pełne spectrum poznania naszych historii i uczuć. Umiejętność odczytywania informacji z dłoni może być równie ważna jak choćby znajomość mowy ciała. Dla kogo? Dla terapeutów, lekarzy, psychoterapeutów a także...specjalistów ds. marketingu. O ile wróżki lub pseudo-wróżki karmią nas informacjami czysto intuicyjnie, o tyle chirolog opiera swoją ocenę o racjonalne wskazówki. Podobno (nie doświadczyłam) dłonie wyglądają inaczej pod wpływem zmian naszych poglądów, opinii czy sytuacji życiowych. Ciekawe prawda? Przyznacie, że oprócz codzienności, chirologii nie można zapomnieć o ich znaczeniu w sferze intymnej. To one najczęściej są pierwszym łącznikiem z partnerem. To zapewne doskonale wiecie. Jaka konkluzja? Może za mało czasu i uwagi poświęcamy dłoniom skoro... są ważniejsze niż nam się wydawało?Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-90191200439410050502013-01-14T21:41:00.000+01:002013-02-27T01:32:45.058+01:00The Fog.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiO80afuNm-fRh10ewYlIqNh_WlqrNwkad5SR0jsr7xKQrt6QGgnOwCzKjQdn1aUdBo_PAElQCY4o-sVg1Fq_HqNKoFBcSGdhQR8-toayuAbAU3lLdumePMq42rziubLdprMbwpx-d4pEA/s1600/mgla.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiO80afuNm-fRh10ewYlIqNh_WlqrNwkad5SR0jsr7xKQrt6QGgnOwCzKjQdn1aUdBo_PAElQCY4o-sVg1Fq_HqNKoFBcSGdhQR8-toayuAbAU3lLdumePMq42rziubLdprMbwpx-d4pEA/s1600/mgla.jpeg" height="165" width="320" /></a></div>
Czy Tobie zdarza się dzień, kiedy jesteś jak mgła pojawiająca się na polanie? Niby obecny, a jednak zupełnie myślami oddalony? Tajemniczość okryła moją błąkającą się duszę. Rzadko zdarza mi się taki dzień jak dziś. Najlepszym sposobem na śpiące i "zawieszone" działanie jest książka i koc pod ręką, by móc utulić się do snu i odpłynąć w sen pozostawiając polanę w pełni widoczną. Miałam wrażenie, że dzisiejsze funkcjonowanie było jak sen na jawie. Wszystkie działania, które podejmowałam pozbawione były energii, entuzjazmu lub innych skomplikowanych bardziej lub mniej emocji. Towarzyszyło mi tylko ziewanie. Najprzyjemniej wspominam zatopienie się we śnie czytając ostatnią już (wcale nie ubolewam) część trylogii o Panu Szarym. Nie będę oszukiwać, że książka nie budzi emocji. Budzi, ale to pierwsza część była novum. Kolejne czytałam bardziej z poczucia przyzwoitości ( a może nieprzyzwoitości!) licząc na zwielokrotnienie wrażeń i....Dobrze, że to już koniec. Zdecydowanie z lekturą lekką na pograniczu pornografii rozstaję się, bynajmniej na razie. Czeka na mnie bardziej wymagający zestaw: "Złodziejka książek", "Ego-rcyzmy","Emocjonomika", "Król szczurów" i "Manitou" (bezwiednie kojarzący mi się z ładowarką teleskopową- ot zboczenie zawodowe). Zapomniałabym jeszcze o Marilyn. Bardziej złożone pozycje czytelnicze zawsze zostawiałam na wiosnę i lato, kiedy wraz z otoczeniem rozwijała się moja energia. Jednak po jesienno-zimowym okresie "miękkiego" czytelnictwa przyszło ( w co nie wierzyłam do końca) przesilenie. I chyba ten dzień-mgła to jego efekt;) Mam apetyt na konkretną strawę książkową. Czas wytężyć szare komórki uśpione słodko-erotyczno-zmysłowym materiałem. Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-13635296213540095592013-01-13T16:03:00.000+01:002013-02-27T00:38:35.334+01:00Champ de bleuet..<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFcNtMMMH9wFprig5Vv82h32NkBzgJV2W36WP01hRhGpSxGKp-YnOG1wpPBl-Faj5z4CM4Ih6XqTs2MpqyDJgxSDOLfg2fRChNQLxjC0kw1szGxI17x3835RCqiN3q401iqnRCQqZsgDjI/s1600/spirit.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFcNtMMMH9wFprig5Vv82h32NkBzgJV2W36WP01hRhGpSxGKp-YnOG1wpPBl-Faj5z4CM4Ih6XqTs2MpqyDJgxSDOLfg2fRChNQLxjC0kw1szGxI17x3835RCqiN3q401iqnRCQqZsgDjI/s1600/spirit.jpg" height="320" width="205" /></a></div>
Wsunąwszy stopę do ciepłej wody zauważyłam kontrast czerwonego lakieru z białym licem wanny. Aksamitny dotyk piany otulał moje łydki, uda by objąć mnie całą. Piana- parawan mojej nagości.<br />
Kąpiel nie jest dla mnie codziennym obmywaniem-usuwającym brudy dnia- a rytuałem mojej refleksji i galopujących myśli. Ablucja trwa niewiele ponad 60 min. Ani mało, ani dużo. Idealnie by "namoczyć' myśli i wraz ze spadającą temperaturą wody- spadła temperatura podejmowanej koncepcji. Tematem byłeś Ty. Tak Ty, w chabrowych oparach musującej kuli zakupionej gdzieś przypadkiem. Pojawiające się bąbelki delikatnie masowały i pieściły moją skórę... Płatki chabrów z olejkiem pozostawały na niej, ograniczając jej wolność i suwerenność, drażniąc ją. Ty natomiast uwalniasz moje myśli...Elektryzujesz je...Z każdym kolejnym oddechem- widząc wyłaniające się moje krągłości -oswajałam się z Twoją obecnością w moim życiu i w mojej świadomości. Ta druga płaszczyzna jest bardziej oporna na nowych bywalców. Nieufna i podejrzliwie zerkająca w Twoim kierunku. Teraz już przyjaźnie Cię wita-tak jak ja. Odczuwalne prawda? Opuszczając mój azyl czułam ukojenie i poczucie jedności z Tobą -mój duchowy powierniku. Osuszając ciało uśmiechnęłam się do swojego odbicia w lustrze. Zaskoczenie zniknęło.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-13535271993646266202013-01-09T00:25:00.000+01:002013-02-27T01:30:50.558+01:00Wiśniewski i jego dysonanse.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimRP2aqZVHJ6OgLzqUMRWm9asqe3MkB8gRiC0HBpLSBdjin8-59AWi6IaiIi0q5oPIvVOvAZ0nzKCrk_d6SCtsLgE87PzQI3n_9eH5IsBV_v0cOnjxiIGaQHP13MMLJPd0l4c523ut4WSR/s1600/milosc.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimRP2aqZVHJ6OgLzqUMRWm9asqe3MkB8gRiC0HBpLSBdjin8-59AWi6IaiIi0q5oPIvVOvAZ0nzKCrk_d6SCtsLgE87PzQI3n_9eH5IsBV_v0cOnjxiIGaQHP13MMLJPd0l4c523ut4WSR/s1600/milosc.jpg" /></a></div>
Jak widzisz częstotliwość mojego pisania jest różna i zupełnie nieprzewidywalna. Dziś podzielić się chcę z Tobą moim zainteresowaniem, żeby nie powiedzieć fascynacją twórczością Janusza L. Wiśniewskiego. Zapewne autor Tobie znany. Przyznaję, że przeczytałam wszystkie jego książki i tylko jedną byłam
rozczarowana. Jaką? Trochę przewrotną pozycją "Czy mężczyźni są światu
potrzebni?". Zanim zacznę, spełnię swoją obietnicę i zadedykuję dzisiejszy wpis komuś, kto wiele czasu poświęcił, aby pomóc mi w sprawie ważnej, co doceniam i za co dziękuję -Lordzie Szaitis.<br />
Jednym z prezentów świątecznych (nie licząc grypy) była nowa propozycja wyżej wspomnianego autora o tytule "Miłość oraz inne dysonanse". Zapytasz, co z Marilyn? Marilyn czeka na półce do dokończenia-czas nadejdzie odpowiedni.<br />
<a name='more'></a><br />
Wracając do tematu muszę, a raczej chcę powiedzieć, że złożoność emocji wzbudzanych słowem J. L.W w pełnej subtelności i zmysłowości i opatrzonej naukowymi ( z racji wykształcenia i doświadczenia zawodowego autora), ale jakże wysublimowanymi opisami, książce napisanej wspólnie z rosyjską pisarką Iradą Wownenko jest zachwycająca! Każdy z nas jest zlepkiem doświadczeń, wychowania i dokonanych wyborów, mniej lub bardziej dramatycznych. Wiśniewski potrafi w bezprecedensowy sposób przedstawić czytelnikowi jasno i zachęcająco, najbardziej znaczące przeżycia bohaterów mimo tkwiącego w nich niejednokrotnie bólu i cierpienia. Zabiera mnie na wycieczkę emocjonalnym rollercoasterem sprawiając, że na jednej stronie znajdę coś co wywoła moje łzy, a za chwilę szczery uśmiech. Co jeszcze ją wyróżnia? Pisana z dwóch perspektyw. O dwóch różnych skomplikowanych losach. O kobiecie i mężczyźnie- niespełnionych. Anna i Struna. Czy można chcieć więcej? Z każdym rozdziałem, częścią powieści wzrasta moja ciekawość i napięcie, bo przewidywalności temu autorowi zarzucić nie można. Na świeżo dzielę się z Wami swoją reakcją na "Miłość.." mimo, że jeszcze tej czytelniczej przygody nie zakończyłam. Dozuję sobie tą przyjemność (takie małe postanowienie noworoczne). Zawsze było tak, że oderwać się od książki, było nie sposób. I zamykać przeczytaną książkę zdarzyło mi się po kilku godzinach. Teraz przedłużam te doznania, bo przecież i palacz nie wypala całej paczki papierosów na raz;) Opowiadać fabułę? Nie chcę i zamiast tego oferuję Tobie niewielki fragment.<br />
<i><br /></i>
<i>"W Pankow Sven jest chodzącym na nogach dowodem a to, że można być wariatem i jednocześnie geniuszem. I oprócz tego godnym szacunku, prawym człowiekiem. Dzięki Svenovi, i tylko dzięki niemu, niektórzy w Pankow potrafią swoim żonom, siostrom, braciom, dzieciom, rodzicom, przyjaciołom spojrzeć prosto w oczy, wyzbyć się upokarzającego wstydu i powiedzieć: "tak, jestem w psychiatryki, tak mi się przydażyło, ale jest tutaj także Sven..."..."</i>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-50576385276138788812013-01-07T22:08:00.000+01:002013-02-27T01:28:35.575+01:00Cena świadomości?Każdego wieczoru moim rytuałem są dłuższe spacery z psem. Najczęściej dzieje się tak, że "molestuję telefonicznie" kogoś lub oddaję się "czyszczeniu" umysłu po całym dniu. Dziś jak wędrowałam dotarłam do granicy miasta i jak się domyślasz, do granicy oświetlenia miejskiego. W sumie nie miałam ochoty jeszcze wracać, ale nie weszłam w ciemność. Przyszło mi do głowy, że "naście" lat temu nawet bym się nie zastanawiała. Miałam to szczęście, że wakacje spędzałam na malowniczej wsi w otoczeniu przyjaciół. Mało roztropnie były nocne powroty kiedy zasiedziałam się u koleżanki? Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie momentu zawahania i rezygnacji z dłuższej wizyty, aby wrócić przed zmrokiem. Kilku kilometrowa trasa w erze bez komórek czy możliwości umilenia sobie powrotu słuchając muzyki była dla mnie standardem. Dziś... zdecydowanie tylko w sytuacji przymuszenia, awarii, dobrego towarzystwa podjęłabym próbę nocnego spaceru na odludziu :) Czy wraz z rosnącą świadomością zatraciłam spontaniczność na rzecz bezpieczeństwa? W mojej nastoletniej głowie nie pojawiały się ciemne scenariusze, a niebezpieczeństwo było abstrakcją. Głowa pełna wspomnień fenomenalnego nieba pełnego gwiazd (zwłaszcza w sierpniu) i padających cieni drzew w świetle księżyca... Obawiam się jednego, czy przez tą asekurację czegoś nie utraciłam. A może właśnie młodość wspominamy z takim rozrzewnieniem przez wzgląd na idealistyczne (odrobinę a czasem nawet bardziej naiwne) i beztroskie funkcjonowanie? Co wieczór spoglądam w niebo, ale chyba nie będzie tak magiczne i piękne jak wtedy.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4538358937619158667.post-51225497080177904192012-12-31T12:53:00.001+01:002013-02-27T00:40:13.884+01:00Wiek partnera.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvJkQ_O02IZ-SPz4xEMzBJ_yk39RtzWk68VQskSWNkJ4V_SnjgEXOSNCobuJqCD5IEITMQEeGxUB4wLonPANJVJIeFkgioXyQYBcibK6L7tu8eZEjztMSwvN-qVoY5k1WxDpXVvFP2GkfQ/s1600/wykres.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvJkQ_O02IZ-SPz4xEMzBJ_yk39RtzWk68VQskSWNkJ4V_SnjgEXOSNCobuJqCD5IEITMQEeGxUB4wLonPANJVJIeFkgioXyQYBcibK6L7tu8eZEjztMSwvN-qVoY5k1WxDpXVvFP2GkfQ/s1600/wykres.jpg" /></a></div>
<br />
Czy kiedyś zastanawialiście się nad przesłankami dotyczącymi wyboru partnera ze względu na jego wiek?<br />
Zagajona jednym artykułem postanowiłam poszperać i swoimi znaleziskami podzielić się z Wami. Ze względu na nasze dotychczasowe doświadczenia, wychowanie lub uwarunkowania społeczne, dobór partnera pod kątem wieku przedstawić można następująco:<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<br />
<br />
<b>Partner starszy</b>-przeprowadzone badania pokazały, że najczęściej kobiety wybierają partnera starszego przeciętnie o 3,5 roku. Gdy w grę wchodzi optymalna różnica wieku z racji wychowania potomstwa to wynosi ona 6 lat. Co wtedy gdy partner jest starszy o więcej niż 10 lat? Psychologowie uważają, że podświadomie kobiety szukają ojca. Może tak się dziać z dwóch różnych powodów. Kiedy nie mieliśmy ojca bądź był on dysfunkcyjny lub przeciwnie. Był ostoją, przyjacielem i wymarzony partner powinien był podobny. Zagrożeń w takiej relacji jest sporo. Pojawiają się różnice pokoleniowe, inne doświadczenia, poglądy i oczekiwania. Partner ma swoje utarte nawyki, mniejszą skłonność do zabawy. Bywa zazdrosny i mało elastyczny. Jeśli chodzi o zalety to zdecydowanie tą relację cechuje wyższy poziom poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji zarówno w sferze materialnej jak i emocjonalnej. W alkowie będzie cierpliwy i czuły wprowadzając kobietę w rozbudowaną sferę seksualności. Wchodząc w taki związek musisz mieć świadomość i akceptować jego przeszłość w postaci kobiet, żon i często dzieci. Żebyś czuła się partnerką, zadbaj o swoją niezależność finansową. Zagrożeniem dla kobiet decydujących się na taką relację ze względu na seks lub pieniądze może być wizja wymiany na młodszą kochankę w przyszłości. Powszechnym jest stereotyp utrzymanki, który może Ci często towarzyszyć i być bolesny.<br />
<br />
<b>Partner młodszy</b>- według psychologów to zapowiedź relacji matyczyno-synowskiej. Mając skłonności do bycia nadopiekuńczą ta relacja jest bardzo prawdopodobna. Często kobiety posiadające kompleksy związane z utraconą młodością lub przemijaniem ratują się niespożytą energią i siłą drzemiącą w dużo młodszym partnerze. Budujący jest podziw i uwielbienie w oczach młodego kochanka wprowadzanego w tajniki intymności. Możesz być jego przewodniczką i wychować go jako partnera cierpliwie czekając aż przy Tobie dojrzeje. Zagrożenia w tym typie relacji też są realne. Musisz uzbroić się w cierpliwość i nie przejmować się reakcją otoczenia i rodziny, które moją być niekorzystne dla Ciebie. Społecznie taka relacja jest nieakceptowalna. Nie zawsze też "wieczny chłopiec" dojrzewa i staje się świadomym partnerem. Upływającej młodości nie zatrzymasz i prędzej czy później będziesz musiała pogodzić się z tym faktem inaczej paranoja z tym związana "zmęczy" partnera i poszuka on zdrowszej relacji. Zaletami są energia, duża elastyczność i otwartość na nowe propozycje oraz brak przeszłości związkowej do zaakceptowania.<br />
<br />
<b>Rówieśnik</b> - badania pokazują, ze ten typ relacji często swoje podłoże ma w platonicznej znajomości. przyjaźni. Niezależnie od tego czy poznaliście się w szkole czy w pracy relację tą cechuje bardziej konsekwencja niż świadomy wybór . Skoro macie tyle wspólnych tematów lub pasji czemu nie spróbować? Ciężko tu mówić o fascynacji lub miłości od pierwszego wejrzenia. Co nie oznacza braku możliwości rozwinięcia się bardziej ognistego uczucia. Kwestia jego podsycania. Jednak ciężko jest o większą namiętność. Jeśli macie inne temperamenty o zadowolenie z sypialni będzie trudno. Wspólnie będziecie nabierać doświadczenia, uczyć się i poznawać również Wasze ciała. Największym zagrożeniem może być stosunkowo niewysoka temperatura związku i rutyna. Trzeba liczyć się z tym, że dokonując wyboru ze względu na przyjaźń trzeba mieć na uwadze to, że miłość i namiętność może się nigdy nie pojawić. Zwłaszcza jeśli cechuje Cię strach i lęk przed poznaniem kogoś nowego. Pamiętać należy, aby nie zatracać indywidualnych przestrzeni. Przede wszystkim masz być jego kobietą, a nie matką, przyjaciółką. Zaletami są pierwsze wspólne doświadczenia zarówno łóżkowe jak i zawodowe, które będziecie wspólnie dzielić i przeżywać.<br />
<br />
Pamiętajcie o tym, że powszechna opinia mówi: <b>związek to najtańsza, ale też najbardziej bolesna forma psychoterapii.</b><br />
<br />
<b>Z okazji Nowego Roku chciałabym Wam życzyć, aby Wasze związki niezależnie na różnicę wieku były wyjątkowe i pełne miłości!!! </b>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/18332815013759486686noreply@blogger.com0