poniedziałek, 7 stycznia 2013

Cena świadomości?

Każdego wieczoru moim rytuałem są dłuższe spacery z psem. Najczęściej dzieje się tak, że "molestuję telefonicznie" kogoś lub oddaję się "czyszczeniu" umysłu po całym dniu. Dziś jak wędrowałam dotarłam do granicy miasta i jak się domyślasz, do granicy oświetlenia miejskiego. W sumie nie miałam ochoty jeszcze wracać, ale nie weszłam w ciemność. Przyszło mi do głowy, że "naście" lat temu nawet bym się nie zastanawiała. Miałam to szczęście, że wakacje spędzałam na malowniczej wsi w otoczeniu przyjaciół. Mało roztropnie były nocne powroty kiedy zasiedziałam się u koleżanki? Szczerze mówiąc, nie przypominam sobie momentu zawahania i rezygnacji z dłuższej wizyty, aby wrócić przed zmrokiem. Kilku kilometrowa trasa w erze bez komórek czy możliwości umilenia sobie powrotu słuchając muzyki była dla mnie standardem. Dziś... zdecydowanie tylko w sytuacji przymuszenia, awarii, dobrego towarzystwa podjęłabym próbę nocnego spaceru na odludziu :) Czy wraz z rosnącą świadomością zatraciłam spontaniczność na rzecz bezpieczeństwa? W mojej nastoletniej głowie nie pojawiały się ciemne scenariusze, a niebezpieczeństwo było abstrakcją. Głowa pełna wspomnień fenomenalnego nieba pełnego gwiazd (zwłaszcza w sierpniu) i padających cieni drzew w świetle księżyca... Obawiam się jednego, czy przez tą asekurację czegoś nie utraciłam. A może właśnie młodość wspominamy z takim rozrzewnieniem przez wzgląd na idealistyczne (odrobinę a czasem nawet bardziej naiwne) i beztroskie funkcjonowanie? Co wieczór spoglądam w niebo, ale chyba nie będzie tak magiczne i piękne jak wtedy.

4 komentarze:

  1. Nic nie straciłaś, punkt widzenia zmienia się z wiekiem, ale wierzę, że chęć obserwowania piękna pozostała w Tobie - ba nawet jestem o tym przekonana. Gwiazdy proponuję oglądać choćby nad morzem ;) niby plaża odludna a jednak czuć to bezpieczeństwo. Nocne spacery po lesie - w sierpniu widać nawet świetliki - zawsze można w towarzystwie. W każdym z nas jest beztroska dzieciństwa i należy o tym pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Magnum doskonale Cię rozumiem, ale czym innym jest spacer w towarzystwie (miłym oczywiście) w lesie a czym innym wybieranie się samotnie na odludzie. Nad morzem niebo wygląda przecudownie w połączeniu z dźwiękiem uderzających o brzeg fal. Beztroska dzieciństwa i bogata fantazja właśnie mnie porywają;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Chyba nie będzie tak magiczne i piękne jak wtedy" - dlaczego? Może być jeszcze piękniejsze, po prostu będzie inne, ale to nie znaczy, że gorsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Literutopia mam wrażenie, że po prostu beztroskie i urocze nie będzie. Może mój fatalizm się uaktywnił;)

      Usuń